Wyjazd do Hogwartu nadszedł szybko, co z jednej strony mnie cieszyło, a z drugiej trochę martwiło. Martwiło, bowiem pomimo listu od Pottera udało mi się o nim nie myśleć i wyrzucić go z głowy, a tam, w Hogwarcie miałam go zobaczyć na własne oczy i nie wiedziałam, jak na to zareaguję. No i oczywiście przede mną stała jeszcze wizja spotkania z Kate. Postanowiłam z nią porozmawiać, jednak nie wiedziałam, czy zdobędę się na taką odwagę. Przez cały dzień, który mi pozostał do wyjazdu, Petunia unikała mnie, jak ognia i praktycznie nie widziałam jej. Na dworzec odwieźli mnie rodzice, gdzie pożegnali mnie bardzo wylewnie, szczególnie matka. Wzięłam swój wózek z bagażem i przeszłam przez barierkę. Ujrzawszy wszystkie znajome twarze uśmiechnęłam się sama do siebie. -Hej, Lily! - odwróciłam się w stronę znajomego głosu i mój uśmiech poszerzył się jeszcze bardziej, bowiem do mnie zmierzała Angelina. Uściskałam ją, pomimo, że nie widziałyśmy się raptem dwa tygodnie. - Jak tam święta? - spytała z le