Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2011

42. Śnieg.

Hej! Powiem jedynie tyle, iż rozdział ten dedykujęFielfelle, która czekała wczoraj pół nocy i się nie doczekała, za co jąprzepraszam. Oraz za nasze rozmowy, przemyślenia, spostrzeżenia na temat życiapisarzy ;D. No i najważniejsze, że w sumie dzięki niej, udało mi się napisaćznaczącą większość tej notki :). Pozdrawiam wszystkich, Leksia *** Dzień, w którym James i Kate dowiedzieli się wszystkiegobył jednym z moich najgorszych dni w Hogwarcie. I na pewno należał do tychnajmniej przyjemnych w życiu. Cały wieczór przesiedziałam w sowiarni, zalewającsię łzami w samotności. Nie szczędziłam ich i nie próbowałam powstrzymać. Byłamw okropnym stanie emocjonalnym. Gorszym, niż wtedy, gdy Snape powiedział namnie szlama, czy jak rozstałam się z Adamem. Świadomość, że skrzywdziłam istraciłam dwie bardzo bliskie mi osoby była nie do zniesienia. Nie chciałamwidzieć nikogo na oczy i miałam nadzieję, ze nikt nie wejdzie do tegopomieszczenia. A nawet gdyby wszedł, nie przejęłabym się tym z

41. Fatalne skutki niemądrych decyzji II.

-Jakwyglądam? – lokata obróciła się wokół własnej osi i uśmiechnęła uroczo. -Napewno zbyt ładnie, jak na Regulusa. – rzuciła Angelina niedbale. Kate zmierzyłają pogardliwym spojrzeniem, ale nic nie powiedziała tylko odwróciła się w mojąstronę. -Lily?– spytała. -Ślicznie,jak zawsze. – mruknęłam w odpowiedzi. -Lily!– krzyknęła oburzona. -Noprzecież powiedziałam ci, że ślicznie wyglądasz. -Nawetna mnie nie spojrzałaś! – dopiero po jej słowach podniosłam na nią głowę. -Boty zawsze wyglądasz pięknie. – powiedziałam spokojnie i spowrotem zawiesiłamgłowę, wykręcając sobie palce. -Dzięki.Ja lecę, do zobaczenia. – pomachała nam i wyszła z dormitorium, zarzucając nasiebie płaszczyk. -Tydalej się zadręczasz? – spytała Angela i usiadła obok mnie na łóżku.Westchnęłam i pokiwałam głową. – Lily daj spokój, przecież ona nie... -Podpytałamją trochę i wiem, że będzie wściekła. Nie odezwie się do mnie przez co najmniejmiesiąc. – mruknęłam posępnie. -Namnie też się chyba obraziła za

41. Fatalne skutki niemądrych decyzji I.

Hej! Dokładnie 5 dni temu minął 1 rok = 12 miesięcy = 52tygodnie = 365 dni = 8700 godzin = 525600 minut = 31536000 sekund odkądzałożyłam bloga. Ta wiekopomna chwila minęła z godziną 17.48. Miała być notka,ale niestety nie zdążyłam jej napisać. Bloga założyłam z nudów. Częstosiedziałam w domu i nie miałam co robić, a jako, że zawsze podobało mi się, jakinni o tym piszą, więc sama go założyłam. Bez żadnego pomysłu na akcję, nawydarzenia. Wszystko, co czytacie jest wymysłem mojego mózgu. Wszystko wymyślanepodczas pisania, nigdy nie przemyślane do końca. Historia ta jest jednymwielkim spontanem. Wszystko, co czytacie jest pierwszą i ostatnią wersjąwydarzeń, które się dzieją w notce. Nigdy ich nie poprawiałam, nawet niechciało mi się błędów szukać. Z czasem, mojego wolnego czasu było coraz mniej.Notki pojawiały się rzadziej, był moment, gdzie i nawet przez miesiąc się niepojawiły. Były momenty, kiedy chciałam z tego zrezygnować. Chciałam usunąć towszystko. Ale jakoś nigdy do tego nie dos