Wyjazdmoich rodziców skończył się jeszcze szybciej, niż się zaczął. W związku z tym,Huncwoci opuścili mój dom. Dziewczyny zresztą również. Pozostałe dwa tygodnie,które mi zostały do końca wakacji, poświęciłam na naukę i czytanie. W końcu niemiałam kiedy tego zrobić. Ani się obejrzałam, a przyszedł 1 września. I tak,jak co roku, z wielką uciechą wracałam do mojego drugiego domu. Jako, że trochęzaspaliśmy, na peron 9 i ¾ dotarłam minutę przed odjazdem pociągu. Wskoczyłamdo ostatniego wagonu i rozpoczęłam poszukiwanie dziewczyn. Spoglądałam kolejnodo przedziałów, modląc się, żeby to był właśnie ten, którego szukam. W końcuznalazłam ich, oczywiście w towarzystwie Huncwotów. Pociąg zagwizdał,oznajmiając, że to ostateczny czas na wsiadanie do wagonów. -Gdzieta Lily? – usłyszałam martwiący się głos Kate i zobaczyłam, jak Angela wychylasię przez okno, zapewne szukając mnie wzrokiem. Uśmiechnęłam się szeroko iwkroczyłam do przedziału. Wszyscy zwrócili na mnie wzrok. -Cześć.– wyszczerzyłam