-Niepójdę tam. -Owszem,pójdziesz. -Niepójdę. -Pójdziesz,bo obiecałeś. -Niewiedziałem, że chodzi o to. -Trudno,sam powiedziałeś „Cokolwiek to by nie było, obiecuję, że pójdę z tobą.” Ja cinie kazałam tego mówić. -Lilybłagam, pozwól mi nie iść. -Niemogę. Obiecałam Slughornowi, że przyjdę z osobą towarzyszącą. – odpowiedziałamzgodnie z prawdą. -Zrobięw zamian wszystko, tylko odpuść mi tą imprezę. – niebieskie oczy Luke’apatrzyły na mnie błagalnie, ale ja nie miałam zamiaru zmienić zdania.Pokręciłam przecząco głową. – Wszystko, naprawdę wszystko. – powtórzyłbłagalnie. -Przykromi, ale nie zmienię zdania. Sama tam idę pod przymusem, więc przynajmniej będęmiała z kim porozmawiać. A ty mi obiecałeś, więc nie masz już wyboru. -Nienawidzęcię. – warknął i odszedł szybkim krokiem. -Teżcię kocham! – odkrzyknęłam i wyszczerzyłam zęby, po czym poszłam w swojąstronę, a mianowicie do Pokoju Wspólnego, gdzie za 5 minut miałam się spotkać zSyriuszem i Jamesem w celu odr