– Cześć Gumiś – rzuciłam na powitanie, a ten podskoczył lekko, jednak ukłonił się nisko, obracając przodem do mnie. – To jakaś dłuższa wycieczka, że potrzebny nam jest prowiant? – skierowałam pytanie do Kate, a ta wzruszyła ramionami. – Nie wiem, zobaczymy – odparła tajemniczo. – Ale jest piękna pogoda, więc wybierzemy się na spacer w pewne miejsce – uśmiechnęła się i zerknęła na zegar. – Może weźmiemy jakieś cieplejsze ubranie? – zaproponowała Angelina, spoglądając krytycznym wzrokiem na nasze krótkie spodenki i bluzki na ramiączkach. Kate machnęła ręką. – Zobacz za okno. Tam jest z 30 stopni, a jeszcze będzie więcej. Tylko niepotrzebny nadbagaż – rzuciła entuzjastycznie. Wpatrywała się dłuższą chwilę w kanapki, machając nogami. Nagle usłyszeliśmy zduszony okrzyk. Wszyscy odwrócili się w stronę drzwi, gdzie stała pani Bridge zatykająca sobie usta i z przerażeniem wpatrująca się w swoją córkę. – Na miłość boską! – wydusiła w końcu z siebie, poprawiając muślinowy, c