Poniedziałkowe lekcje mijały wyjątkowo szybko. Nie wiedziałam, czy to ma jakiś związek z tym, że trochę bałam się o Jamesa, który po lekcjach miał iść sam do Hogsmeade, czy może z tym, że pod wieczór mieliśmy się spotkać, żeby zacząć warzyć eliksir dla Kate. Ciągle nie do końca też dochodził do mnie fakt, że w sobotę mieliśmy iść na naszą pierwszą randkę. O ile zdążyłam się przyzwyczaić do wszechobecnych plotek na nasz temat, które, o dziwo, jeszcze nie ucichły, o tyle nie potrafiłam sobie tego jakoś w głowie poukładać. Oczywiście byłam podekscytowana tym wydarzeniem, ale jednocześnie wydawało mi się to strasznie nienaturalne. Tak długo odmawiałam mu spotkania, a potem tak długo bawiliśmy się w kotka i myszkę, że po tym wszystkim pójście z nim po prostu na tę wyczekaną randkę było niewyobrażalne dla mnie. Ciągle też zadręczałam się jak to wszystko będzie wyglądać. Czy będziemy mieli o czym ze sobą rozmawiać? Czy nie będzie niezręcznie? Co będzie po randce? Kim dla siebie będziemy? I c