Uwaga wszystkich gości skupiła się na młodej parze, która stała w wejściu namiotu. Musiałam przyznać, że Catherine wyglądała naprawdę zjawiskowo. Miała na sobie koronkową sukienkę koloru écru z głębokim dekoltem. Sukienka miała krój syrenki, a z tyłu ciągnął się za nią długi tren. Na głowie miała diadem, a ciemne, długie włosy spływały swobodnie lokami. Fryzura ta łagodziła dość ostre rysy twarzy Troy, a makijaż doskonale podkreślał ciemnobrązowe oczy. Figurę nadal miała nienaganną, pomimo niedawno urodzonego dziecka. Adam natomiast miał na sobie mugolski, granatowy frak, który idealnie harmonizował się z jego oczami. Brązowe włosy były krótko ścięte, a uśmiech na twarzy mówił, że jest naprawdę szczęśliwy. Nie zostało mi nic innego jak cieszyć się z jego szczęścia. Do ołtarza szli powolnym krokiem, Troy dumnie wypinała wyeksponowane piersi i patrzyła wywyższonym wzrokiem na wszystkich. Adam wydawał się być wpatrzony w swoją przyszłą żonę. Przez chwilę przeleciały mi przed oczami nasze