Hej,
napisałam ogłoszenie kilka dni temu, ale mi go nie dodało i dopiero teraz to zauważyłam. Przepraszam za wszystko, teraz piszę na szybko, bo na prawdę nie mam nawet wolnej chwili. Rozdział nie pojawił się z kilku przyczyn. Po 1 najpierw nie miałam neta przez tydzień, potem mój brat ciągle potrzebował mojego laptopa, a gdy znalazłam chwilę czasu, to nawet nie miałam pomysłu ani weny, żeby cokolwiek napisać. A od dwóch tygodni mam taki zapierd*l w szkole, że nawet nie mam czasu, żeby pomyśleć. Dodam, że muszę również dzielić mój czas pomiędzy naukę (której nigdy w życiu tyle nie miałam, a to dopiero początek), obowiązki w domu, chłopaka i przyjaciół. Niestety, jak na razie nie ma miejsca na bloga. Musiałabym zarywać każdą noc, żeby pisać, a wtedy odbiłoby się to na moim dniu następnym. Zresztą, nawet jakbym jakimś cudem znalazła czas na pisanie, to i tak nie mam nawet pomysłu na rozdział. 24 lipca dodałam ostatnią notkę. 25 lipca wzięłam się za pisanie następnej, bo chciałam Wam zrobić prezent na moje urodziny, które były dnia następnego. Napisałam 3,5 strony i na tym koniec. Od tego czasu stoję w miejscu i co otwieram worda, głowię się pół godziny i nie potrafię dopisać nawet jednego zdania. Utknęłam w miejscu i nie wiem, jak ruszyć. Myślałam, że jak Wam obiecam, to się jakoś wena napatoczy, ale widocznie ona uciekła gdzieś w cholerę i nie chce wrócić. Przepraszam. Nie pisałam kolejnego ogłoszenia, bo po 1 jest mi cholernie głupio i mam straszne wyrzuty sumienia, a po 2 w sumie nie widzę sensu po raz tysięczny dodawać ogłoszenia "przepraszam, nie wiem kiedy pojawi się następna notka". Chciałam jeszcze napisać o tym, jak poruszył mnie komentarz niejakiej Cranberry. Otóż, moja droga, po 1, jak już raczyłaś zjebać mnie w tym komentarzu, to może przynajmniej potrudziłabyś się przy tym, aby poprawnie napisać mój nick, bowiem nie brzmi on Leksja, ale Leksia. Po 2, gdybym miała czytelników w dupie, po prostu skasowałabym bloga bez żadnych wytłumaczeń i tym bardziej skrupułów. Po 3 tą ironię sobie zachowaj dla kogoś innego. Owszem, obiecałam rozdział - nie pojawił się. Nie dodałam nic od 3 miesięcy, ale weź też pod uwagę, że to nie jest mój obowiązek, a są w życiu trochę ważniejsze sprawy niż blog. Chyba logiczne, że jeśli cały czas pisałam, raz bywało z tym gorzej, raz nie, a teraz już tego nie robię, to mam swoje powody, nieprawdaż? Ja rozumiem, że możecie się niecierpliwić, wściekać itp. itd, ale ludzie moi kochani, zrozumcie, że ja na prawdę nic na to nie mogę poradzić, co wprawia mnie w jeszcze większe zażenowanie i jest mi jeszcze bardziej wstyd za siebie. Nie wiem, co jeszcze Wam tutaj napisać. Może tyle, że dochodzę powoli do wniosku (choć uwierzcie, że z bardzo ciężkim sercem), że to nie ma sensu dalsze prowadzenie tego bloga, jeśli rozdziały mają pojawiać się tak rzadko lub w ogóle. Jeszcze raz Was przepraszam za zwłokę, niedotrzymaną obietnicę, brak rozdziału, nieodzywanie się i wszystko i tym razem nic nie obiecuję, żeby tego znowu nie spieprzyć.
Dziękuję Wam wszystkim bardzo za to, że mimo wszystko jesteście i trwacie przy mnie. Wiecie, że Was kocham? (chociaż może ostatnio tego nie okazuję :( ).
Leksia
napisałam ogłoszenie kilka dni temu, ale mi go nie dodało i dopiero teraz to zauważyłam. Przepraszam za wszystko, teraz piszę na szybko, bo na prawdę nie mam nawet wolnej chwili. Rozdział nie pojawił się z kilku przyczyn. Po 1 najpierw nie miałam neta przez tydzień, potem mój brat ciągle potrzebował mojego laptopa, a gdy znalazłam chwilę czasu, to nawet nie miałam pomysłu ani weny, żeby cokolwiek napisać. A od dwóch tygodni mam taki zapierd*l w szkole, że nawet nie mam czasu, żeby pomyśleć. Dodam, że muszę również dzielić mój czas pomiędzy naukę (której nigdy w życiu tyle nie miałam, a to dopiero początek), obowiązki w domu, chłopaka i przyjaciół. Niestety, jak na razie nie ma miejsca na bloga. Musiałabym zarywać każdą noc, żeby pisać, a wtedy odbiłoby się to na moim dniu następnym. Zresztą, nawet jakbym jakimś cudem znalazła czas na pisanie, to i tak nie mam nawet pomysłu na rozdział. 24 lipca dodałam ostatnią notkę. 25 lipca wzięłam się za pisanie następnej, bo chciałam Wam zrobić prezent na moje urodziny, które były dnia następnego. Napisałam 3,5 strony i na tym koniec. Od tego czasu stoję w miejscu i co otwieram worda, głowię się pół godziny i nie potrafię dopisać nawet jednego zdania. Utknęłam w miejscu i nie wiem, jak ruszyć. Myślałam, że jak Wam obiecam, to się jakoś wena napatoczy, ale widocznie ona uciekła gdzieś w cholerę i nie chce wrócić. Przepraszam. Nie pisałam kolejnego ogłoszenia, bo po 1 jest mi cholernie głupio i mam straszne wyrzuty sumienia, a po 2 w sumie nie widzę sensu po raz tysięczny dodawać ogłoszenia "przepraszam, nie wiem kiedy pojawi się następna notka". Chciałam jeszcze napisać o tym, jak poruszył mnie komentarz niejakiej Cranberry. Otóż, moja droga, po 1, jak już raczyłaś zjebać mnie w tym komentarzu, to może przynajmniej potrudziłabyś się przy tym, aby poprawnie napisać mój nick, bowiem nie brzmi on Leksja, ale Leksia. Po 2, gdybym miała czytelników w dupie, po prostu skasowałabym bloga bez żadnych wytłumaczeń i tym bardziej skrupułów. Po 3 tą ironię sobie zachowaj dla kogoś innego. Owszem, obiecałam rozdział - nie pojawił się. Nie dodałam nic od 3 miesięcy, ale weź też pod uwagę, że to nie jest mój obowiązek, a są w życiu trochę ważniejsze sprawy niż blog. Chyba logiczne, że jeśli cały czas pisałam, raz bywało z tym gorzej, raz nie, a teraz już tego nie robię, to mam swoje powody, nieprawdaż? Ja rozumiem, że możecie się niecierpliwić, wściekać itp. itd, ale ludzie moi kochani, zrozumcie, że ja na prawdę nic na to nie mogę poradzić, co wprawia mnie w jeszcze większe zażenowanie i jest mi jeszcze bardziej wstyd za siebie. Nie wiem, co jeszcze Wam tutaj napisać. Może tyle, że dochodzę powoli do wniosku (choć uwierzcie, że z bardzo ciężkim sercem), że to nie ma sensu dalsze prowadzenie tego bloga, jeśli rozdziały mają pojawiać się tak rzadko lub w ogóle. Jeszcze raz Was przepraszam za zwłokę, niedotrzymaną obietnicę, brak rozdziału, nieodzywanie się i wszystko i tym razem nic nie obiecuję, żeby tego znowu nie spieprzyć.
Dziękuję Wam wszystkim bardzo za to, że mimo wszystko jesteście i trwacie przy mnie. Wiecie, że Was kocham? (chociaż może ostatnio tego nie okazuję :( ).
Leksia
Spokojnie Leksia, nie przejmuj się, wiem co czujesz :) Też obecnie piszę książkę i wiem jak to jest nie mieć weny , a wszyscy na ciebie naciskają. Jak będzie trzeba to poczekam na twój rozdział nawet całe miesiące, bo naprawdę, twój blog jest niesamowity, ciekawy i godny uwagi :) a więc powodzenia życzę ;D
OdpowiedzUsuńLeksiu, nie spinaj się. :) Wiem, że trochę marudziliśmy, ale mi np. zależało tylko na jakiejś tam informacji, że jeszcze tutaj zaglądasz. Nic na siłę, pisanie na przymus, bez weny, nie przynosi najlepszych rezultatów, choć u Ciebie każda notka, którą przeczytałam, jest wspaniała. A, i muszę Ci powiedzieć, że bardzo się ucieszyłam, jak zobaczyłam te ogłoszenie. :D To tyle ode mnie, pozdrawiam,Alihisi.
OdpowiedzUsuńLeksiu, bez względu na to ile trzeba będzie czekać to wiedz, że twoi czytelnicy wraz ze mną będą czekać kolejne trzy miesiące jeśli będzie trzeba. Ja wiem, że chciałabyś mieć więcej czasu, i, że chciałabyś dodać rozdział, ale tak się stało, że nie możesz. Trudno. Ja zawsze będę na Ciebie czekać, aż pojawi się rozdział. Zajmij się swoim życiem prywatnym, aby nie zapomnij, ze są jeszcze tacy ludzie, którzy kochają Ciebie i tę historie. Nie zapomnij o Nas. Pozdrawiam gorącu i mam nadzieję, że będziesz miała czas, żeby odsapnąć od nauki i zrobić w końcu coś dla siebie.
OdpowiedzUsuńA może w święta miałabyś trochę więcej czasu? Nic się nie dzieje, możemy poczekać... bylebyś nie zawieszała tego bloga... Dobrze, że się odezwałaś :))
OdpowiedzUsuńLeksia, spokojnie na luzie sobie pisz jak będziesz miała czas tylko proszę nie zawieszaj bloga! dodawaj coś może i rzadko ale dodawaj!Mam nadzieję, że znajdziesz wolny czas między szkołą, domem, chłopakiem i przyjaciółmi choć na pewno nie jest to łatwe! Życzę szczęścia i może...weny?! ;D
OdpowiedzUsuńLeksiu nie spinaj się! A ja mam taki pomysł... Dodaj te 3,5 strony a napisz "Ciąg dalszy nastąpi" :Pa tak na serio, wiem jak to jest brat ma tyle roboty ze proszę siadać w tym roku będzie miał maturę więc współczuje. :)
OdpowiedzUsuńNawet mi się nie waż usunąć tego bloga, bo cie znajdę i zabije! Trudno nie masz czasu, wielka szkoda naprawde, bo kocham Twoje opowiadanie;* Niech te notki się pojawiają rzadko! Ale przynajmniej będą!Trzymam kciuki za przypływ weny! I czekaam ! ;***
OdpowiedzUsuńTo ja życzę tyle czasu, że aż będziesz się nudzić no i duużo weny;)
OdpowiedzUsuńoch, dziękuję Ci, ze coś napisałaś. ;* z drugiej strony jednak mi przykro, że nie masz weny, ale już tak to bywa.. Ja teraz też chciałam zacząć pisać blog i na początku wyszło mi coś całkiem, całkiem na jakieś 5 stron, ale się kurde komputer spalił i teraz, jak coś piszę to już nie mam takiej weny.. Nie napiszę więcej niż 1 strony. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku coś napiszesz.. ; d ;**
OdpowiedzUsuńNo i po co sie tak spinac? Czy nie o to mi wlasnie chodzilo, zeby napisac jakies pare slow wyjasnienia? Nie wymagam kolejnego odcinka opowiadania, bo jestem w stanie zrozumiec, ze ludzie maja wazniejsze sprawy na glowie. Jesli napisalas to ogloszenie miedzy innymi dlatego, ze dostalas ode mnie "zjebe" to dobrze, poniewaz spelnil on swoja role. Czytelnicy chca wiedziec czy zyjesz.
OdpowiedzUsuńprzeczytałam twój blog w kilka dni i na prawdę mnie wciągną. Mam nadzieje że jeszcze napiszesz bo piszesz świetnie
OdpowiedzUsuńDziękuję (i sądzę, że inni także) za napisanie chociaż informacji o tym, że nie zapomniałaś o swoim blogu. Życzę Ci duuuużo wolnego czasu, bo wiem, że chwila wytchnienia też jest potrzebna i jeszcze oczywiście, aby naszła Cię wena, którą napiszesz na kilku stronach Worda : ).Wszyscy nadal jesteśmy z Tobą !Pozdrawiam!xxx
OdpowiedzUsuńPiszesz wspaniałą opowieść :D Jest taka prawdziwa :)Proszę Cię żebyś napisała 50 rozdziała, bo jestem strasznie ciekawa co będzie dalej.Pozdro :D
OdpowiedzUsuńProoosze Cię napisz nową notkę . Jestem nowa wiem, ale przeczytałam cały twój blog i straaaaaaasznie mi się podoba.To
OdpowiedzUsuńCo mogę napisać ? Szkoda. Po prostu mi smutno. Od niewiadomo jakiego czasu czekam na to o co chodzi z tajemniczym naszyjnikiem, który Lily dostała od Pottera, jestem po uszy zakochana w Luku, gdy słyszę imię Rachel, chce mi się wymiotować i jestem piekielnie ciekawa, czy między nią, a Potterem nie dojdzie do czegoś większego, poza tym brak mi twojego Syriusza, no i temperamentu Kate. Szczerze to wolałam żyć w niepewności, żyć z nadzieją, że jednak dowiem się tego wszystkiego, czego doczekać się nie potrafię. No i brak mi tych motylków w brzuchu, które czułam jak Potter podchodził do Lily ( tak wiem, że to nienormalne- ale twój blog budzi we mnie tyle pozytywnych emocji !.) Wiem, że w życiu są ważniejsze sprawy niż pisanie bloga, chociaż jeżeli nawet dziesiątki czytelniczek myślących przed snem o dalszych losach Luka nie są wystarczającą motywacją, to może faktycznie nie potrafisz już nic napisać.. Chociaż, po trzykrotnym przeczytaniu wszystkich notek nie wierzę, że ktoś taki jak ty mógłby się przepalić. Wiem, że mogę się mylić, ale myślę, że to bardziej kwestia lenistwa i braku motywacji, niż weny ( nawet mi, która w życiu nie napisała czegoś godnego uwagi, przychodzą setki pomysłów na dalsze losy bohaterów). Czytałam setki blogów, z których tylko 1 zakończył się tak jak planowała autorka i tylko dwa nadal " działają". Szczerze, jeszcze kilka miesięcy temu jeśli miałabym wskazać blog, który na pewno zostanie skończony wskazałabym właśnie twojego. Tak więc - szkoda. Choć i tak cieszę się, że wreszcie się odezwałaś, już myślała, że kompletnie nas wszystkich olejesz.
OdpowiedzUsuńOch, Zuz! Czuje kompletnie samo co Ty.. Tak bardzo chciałam, żeby Leksia doszła do końca, ale cóż.. Tak to bywa. Jednak cały czas żywię nadzieję, że to nie koniec. ;-**
OdpowiedzUsuńolu, olu ; ) po pierwsze - wybaczcie mi wy wszyscy, którzy nie podzielacie mojego zdania - ale na 1 miejscu sa sprawy typu nauka, obowiązki, znajomi. i choćby to miało trwać i trwać rób co Ci podpowiada serce. Rozumiem, ze z pewnoscia jest Ci przykro, ze wydaje Ci się, ze nas zawiodlas, ale spokojnie, nic na sile, pozyjemy poczekamy, przeciez to od Ciebie zalezy kiedy bedziesz miala sile i chec oraz czas do napisania. kochana, to Twoj blog, to Ty tu rzadzisz. przeciez wiadome, ze nic nie robi sie na sile, czasem trzeba odpoczynku, odetchnienia, oderwania sie od swiata blog.onet.pl/ wierze, ze nadejdzie chwila gdy nabierzesz sil i nabazgrasz cos dla nas. Kazdy ma swoje zycie, Ty masz rowniez studia, ktore rowniez wymagaja wysilku. logiczne, ze to Twoje zycie osobiste jest wazniejsze niz blog dla czytelnikow. pisanie powinno Tobie sprawiac przyjemnosc, a nie pisane pod presja tylko po to by bylo. spokojnie, kazdy z nas poczeka. bez nacisku, kochanie ;*
OdpowiedzUsuńHej,hejWena to kapryśna znajoma, która często chodzi własnymi ścieżkami. Cóż, chyba nie ma na to rady i musimy ją akceptować taką, jaka jest. Trzeba przyznać, że ma swój urok. A jak już przyjdzie i pozwoli rozwinąć skrzydła... Człowiek zapomina ile musiał na okrutnicę czekać. Nie zniechęcaj się - poczekaj nawet i pół roku. Ja dopiero zaczynam che, che. Twojego bloga polecono mi na klango, a że lubię szkolne historie... Zaczynamy!
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz pisać opowiadania, ten konkurs jest właśnie dla Ciebie! Udział może wziąć każdy, bez względu na wiek. Moona zaprasza na organizowany przez nią konkurs literacki: konkurs-literacki-u-moony.blog.onet.pl Serdecznie zapraszam do wzięcia udziału!
OdpowiedzUsuńTrafiłam na tego bloga całkiem nie dawno bo jakieś 4 dni temu. Wciągnęła mnie historia pisana przez Ciebie i jestem pełna podziwu że stworzyłaś coś tak świetnego. Mam jednak nadzieję, że wena Ci wróci i nie będę ukrywać że mi na tym zależy (zapewne nie tylko mnie :) )
OdpowiedzUsuńSpokojnie, rozumiemy, że masz inne sprawy na głowie :) Uwieeelbiam Twojego bloga i nie wyobrażam sobie, że mogłabyś go zakończyć.. To jedna z najlepszych opowieści o Lily i Jamesie, jakie czytałam!!! :) Toteż, proszę, błagam, nie rób tego! Chcę się dowiedzieć, jak rozwikłasz sprawę między Lily, Jamesem i Rachel! Świetny trójkąt miłosny! :) Naprawdę wspaniale piszesz, nie zostawiaj nas! Swoich fanów :)Przy okazji, możesz znaleźć mnie pod adresem: http://anowi911.piszecomysle.pl/Liczę, że przeczytasz, skomentujesz i powiadomisz o nowej notce :DPozdrowienia :) :*
OdpowiedzUsuńA może by tak...? Jako prezent gwiazdkowy dla wszystkich Twoich fanów... napisać nową notkę?
OdpowiedzUsuńproszę cię! napisz notkę! spodobał mi się twój blog i codziennie wchodzę tu, aby sprawdzić czy nie napisałaś. niestety zawsze jestem zawiedziona. napisz!
OdpowiedzUsuń