Przejdź do głównej zawartości

26. Problemy z Troy II

Łąka. Zielona, miękka trawa. Słońce. Czyste niebo, żadnej chmurki. Biegnę boso. Okręcam się wokół własnej osi i padam na trawę ze śmiechem. Obok mnie kładzie się wysoki brunet. Patrzymy w niebo. Jest takie błękitne. Oboje odwracamy głowy w swoim kierunku. Zatapiam się w orzechowym spojrzeniu. Zbliżamy się do siebie i...

 – Lily! – z mojego snu obudził mnie głos... Adama? – Liluś, wstawaj – tak, to Adam. Łóżko niedaleko mnie ugięło się pod ciężarem jego ciała. Westchnęłam cicho i otworzyłam oczy. Nie mogłam się nie uśmiechnąć, gdy zobaczyłam nad sobą granatowe oczy. Te same, co we śnie. Nie! Stop! Wróć! Sięgnęłam pamięcią do snu i uśmiech mi zrzedł, gdy zdałam sobie sprawę, kim jest właściciel orzechowych oczu.

 – Coś się stało? – spytał Adam, marszcząc brwi. Przywołałam uśmiech z powrotem na twarz i przeciągnęłam się.

 – Nic. Tylko zdałam sobie sprawę, że dzisiaj muszę jechać do domu – tak, skłamałam. A po co mu było wiedzieć, że śnię o Potterze?

 – Mnie również nie cieszy ten fakt. Ale pocieszam się myślą, że dopiero o 22 mam cię odstawić. A to jest całe – spojrzał na zegarek – 14 godzin.

 – Tylko? – mruknęłam niezadowolona. On roześmiał się.

 – Dobra, koniec gadania, bierz się za jedzenie – powiedział rześko, a ja dopiero teraz dostrzegłam, że przede mną leży taca z grzankami, herbatą i innymi rzeczami nadającymi się do spożycia. Uśmiechnęłam się słodko.

 – Jesteś wspaniały! Uwielbiam cię! – posłałam mu całusa ręką i wzięłam się za pałaszowanie mojego śniadania. – Mniam! – dodałam, gdy tylko przełknęłam pierwszego gryza. Adam uśmiechnął się i patrzył, jak jem.

 – Catherine tutaj była – oznajmił ni stąd, ni zowąd. Gdy dotarło do mnie to, co powiedział, zakrztusiłam się jedzeniem. Trochę trwało zanim udało mi się opanować sytuację (a udało to się głównie, dzięki Adamowi, który klepnął mnie po plecach).

 – Czego chciała? – spytałam. Nie od razu odpowiedział. Przymknęłam oczy. – Po co tutaj była?

 – Lily nie unikniesz tego, że będę z nią się zadawał. W końcu codziennie mam treningi – powiedział wolno i spokojnie, obserwując moją reakcję.

 – Nadal nie odpowiedziałeś na pytanie.

 – Była się dowiedzieć czy wszystko w porządku i dlaczego wczoraj tak gwałtownie wyszliśmy – nadal mówił spokojnie, ale ja się zdenerwowałam.

 – Ona jest bezczelna! – krzyknęłam. – Pierwsze cały wieczór stara mi się dogryźć, potem na moich oczach odwala cyrki i jeszcze udaje niewinną!

 – Lily, ona...

 – Nie broń jej – przerwałam mu ostro. – Dobrze wiesz, że ona robi to specjalnie, żeby nie wyszło, że jest wredna.

 – Nie wiem co mam ci powiedzieć. Ale to nie moja wina, że ona tutaj przyszła. Przecież ja jej tutaj nie zaprosiłem, a ty denerwujesz się na mnie.

 – Nie na ciebie, tylko na nią – mruknęłam.

 – Krzyczysz na mnie.

 – Nie na ciebie, tylko przy tobie – zaprotestowałam. – Ale zrozum, jak ja się czuję. Nie chcę ci niczego wypominać, ale chyba nie powiesz mi, że Catherine zachowuje się w porządku – spojrzałam na niego wyczekująco.

 – No okej, przyznaję ci rację. Ale nie mogę na nią powiedzieć złego słowa, bo mi nic nie zrobiła. Ja ją bardzo lubię i...

 – Dobra, temat skończony – przerwałam mu i wstałam z łóżka.

 – Nie jesz już? – spytał, lekko zszokowany moim zachowaniem.

 – Już się najadłam– oznajmiłam i skierowałam się ku drzwiom, zbierając z podłogi moje wczorajsze ubrania. Nadal byłam w samej bieliźnie, co obecnie mnie krępowało.

 – Połówką grzanki? – zmarszczył brwi.

 – Tak.

 – A gdzie idziesz? – nadal ciągnął rozmowę.

 – Do łazienki – mruknęłam w odpowiedzi i wyszłam z pokoju. Wiedziałam, że nie miałam o co być zła na niego, jednak wydarzenia z wczoraj stawały mi przed oczami i nie potrafiłam pozbyć się żalu do Adama. Weszłam do swojego pokoju, rzuciłam ubrania na łóżko, chwyciłam ręcznik i kosmetyczkę i odeszłam z zamiarem wyjścia z pokoju. Jednak w drzwiach wpadłam na Adama, którego nie zauważyłam, bo byłam zamyślona. Wszystko wypadło mi z ręki. Chciałam się po to schylić, jednak Adam chwycił mnie za ramiona i mimowolnie musiałam na niego spojrzeć.

 – Jesteś zła – bardziej stwierdził, niż spytał.

 – Nie – odparłam trochę zbyt szybko i zbyt nerwowo. On roześmiał się.

 – Przecież widzę, że tak – cmoknął i pokręcił głową. – Lily, przecież przeprosiłem i powiedziałaś, że wszystko wporządku. Wczoraj między nami wszystko grało. Chyba było aż za dobrze – uśmiechnął się.

 – Bo wczoraj Troy się tutaj nie pojawiła – odparłam w odpowiedzi.

 – No dobra, ale przecież to nie moja wina Lily. Daję słowo, że nawet jej nie wpuściłem do środka. A poza tym, od razu ci powiedziałem, więc chyba nie mam nic do ukrycia nie? Przecież mógłbym to zataić przed tobą, bo wiedziałem, że będziesz zła, prawda? – tłumaczył. Podniósł dłonią mój podbródek, sprawiając, że patrzyłam mu w oczy.

 – Prawda  – przyznałam cicho.

 – Więc dlaczego tak się zachowujesz? – spytał miękko.

 – Bo ciągle przed oczami staje mi scena, jak tańczycie ze sobą – odpowiedziałam niechętnie, ale zgodnie z prawdą. Adam westchnął.

 – Nawet nie wiem, co ci powiedzieć Lily – mruknął i puścił mnie. – Dzisiaj rano cały czas o tym myślałem i miałem ogromne wyrzuty sumienia. Naprawdę – dodał cicho.

 – Zapomnijmy o tym. – powiedziałam już trochę głośniej, weselszym tonem. – W końcu nie zdradziłeś mnie, tylko tańczyłeś. Trochę pojechałeś po bandzie, ale jednak nie całowaliście się – dodałam i uśmiechnęłam się.

 – Na pewno? I nie będziesz już zła na każdą wzmiankę o niej? – upewnił się, a ja pokiwałam głową.

 – Co nie zmienia faktu, że jej nie lubię i nie mam zamiaru tego ukrywać – ostrzegłam go. – No i nie muszę chyba dodawać, że jeszcze jeden taki numer nie przejdzie u mnie.

 – Doskonale to rozumiem – powiedział i pocałował mnie. – To zmykaj do tej łazienki – jak powiedział, tak zrobiłam.

***

 – Spakowana już? – Adam stanął w drzwiach, opierając się o framugi.

 – Tak – mruknęłam i usiadłam na łóżku. Poklepałam miejsce obok siebie i uśmiechnęłam się zachęcająco. Chłopak skorzystał z zaproszenia i chwilę potem siedział obok mnie, bawiąc się moją dłonią. – Dziękuję za dzisiejszy, wspaniały dzień. Za całe trzy, wspaniałe dni.

 – Z małymi wyjątkami – dodał i spuścił głowę. – Lily, jeszcze raz chciałbym cię... – zamknęłam mu usta pocałunkiem.

 – Mieliśmy zapomnieć  – powiedziałam, gdy tylko oderwałam się od jego ust. – A ty cały czas o tym wspominasz – rzeczywiście podczas dzisiejszego całego dnia Adam przeprosił mnie z milion razy. Gdy wyszliśmy z domu rano, gdy jedliśmy lody w pobliskiej lodziarni, gdy spacerowaliśmy po parku, gdy robiliśmy obiad razem, gdy odpoczywaliśmy na łóżku po obiedzie, gdy poszliśmy na pizzę pod wieczór i teraz, gdy dochodziła 22, a ja skończyłam pakowanie.

 – Już nie będę – uśmiechnął się.

 – No mam nadzieję – wyszczerzyłam zęby. – To co, zbieramy się? – spytałam po chwili.

 – Chyba musimy – powiedział z wielkim żalem i wziął mój bagaż, wychodząc z pokoju. Wyszłam za nim. Przeszliśmy przez przedpokój i salon i weszliśmy do gabinetu. Spojrzałam na rozpalony ogień w kominku i westchnęłam.

 – Wiesz, ja myślę, że nie musisz ze mną tam iść. Sama trafię do domu – powiedziałam.

 – Nie. Obiecałem twoim rodzicom, że cię osobiście oddam w ich ręce – zaprotestował.

 – No, ale po co masz tam jechać? Nie opłaca ci się. Jutro masz trening, musisz wcześnie wstać, a moja matka pewnie przeprowadzi z tobą wywiad.

 – Choćby po to, żeby cię dłużej widzieć – odpowiedział i uśmiechnął się. Wrzuciłam do kominka Proszek Fiuu, wzięłam bagaż, wykrzyknęłam adres i po chwilowym wirowaniu w kominkach, znalazłam się we własnym domu, a przede mną stali moi rodzice. Wyszłam i zdążyłam się tylko uśmiechnąć, gdy w kominku pojawił się Adam.

 – Dobry wieczór – podał mojemu ojcu rękę i uśmiechnął się. – Jest punktualnie 22, Lily jest w domu – oznajmił, a moja mama (nie uwierzycie!) uśmiechnęła się do niego.

 – Dziękuję Adamie – powiedziała. – I jak? Zadowolona? Wygraliście mecz? – spytała uprzejmie.

 – Było super! Wygrali! – odpowiedziałam entuzjastycznie, a przed oczami przeleciały mi fragmenty meczu.

 – Może Adam usiądziesz z nami i napijesz się czegoś? – zaproponował ojciec. Chłopak spojrzał na mnie, ale ja odwróciłam wzrok.

 – Nie, dziękuję. Jutro wcześnie wstaję, a już późno. Ale kiedy indziej, z miłą chęcią – odmówił grzecznie.

 – Jak wracasz? – spytałam.

 – Przejdę się gdzieś za róg i teleportuję – odpowiedział.

 – Mamo, to ja pójdę go odprowadzić, okej? – i nie czekając na jej odpowiedź, wyszłam z salonu, a za mną Adam. Wyszliśmy na zewnątrz, gdzie było całkiem chłodno. Doszliśmy do ulicy i stanęliśmy. Bez słowa pocałował mnie. Byliśmy tak złączeni w pocałunku przez kilka dobrych minut, gdy on przestał i spojrzał na mnie.

 – Wracaj, bo zimno, przeziębisz się.

 – Dziękuję za wspaniale spędzony czas – uśmiechnęłam się. On roześmiał się, wskazując ukradkiem na okno. Spojrzałam w tamtą stronę. Moja mama wyglądała przez firankę, próbując być niezauważoną. To samo moja siostra. Uśmiechnęłam się złośliwie i pocałowałam Adama. Całowaliśmy się namiętnie przez bardzo długą chwilę.

 – Do zobaczenia Lily – oderwał się i uśmiechnął. – Jesteś niemożliwa – pokręcił głową i znowu się roześmiał.

 – Cześć – pomachałam mu i stałam tak, dopóki nie zniknął za rogiem domu i nie usłyszałam cichego pyknięcia. Potem odwróciłam się w stronę domu i pomachałam do okna mamie i Petunii. Obie szybko schowały się, a ja roześmiałam się. Weszłam do domu, wzięłam swój bagaż i podążyłam na górę, szczerząc zęby do ojca, który za plecami matki pokazywał mi kciuk do góry. Mama stała zakłopotana i wymruczała tylko ciche „dobranoc”.

***

 – Mamo, proszę cię, tylko nie płacz – ostrzegłam ją od razu, gdy tylko stanęliśmy na 9 peronie dworca King Cross.

 – Dobra, dobra. Już nawet popłakać nie mogę za własnym dzieckiem – westchnęła. – Pisz częściej, bo w tym roku coś ci nie idzie no i zdaj dobrze egzaminy. Przynajmniej mam tą pewność, że cię Adam nie będzie odciągać od nauki – mruknęła i pocałowała mnie w policzek. Roześmiałam się.

 – Oj, mamo, mamo. Do zobaczenia w lipcu! – pomachałam jej (bo ojciec był w pracy) i odeszłam, przechodząc do świata czarodziejów. Ledwie zdążyłam otworzyć oczy, gdy podbiegły do mnie Kate i Angelina.

 – Lily! Nareszcie! – obie mnie uścisnęły.

 – Cześć wam – wyszczerzyłam zęby. – Jak tam święta?

 – Nudy. Musiałam wysłuchiwać wykładu wujka Alberta o niewychowanej młodzieży w dzisiejszych czasach – machnęła ręką Kate i przewróciła oczami.

 – Ty lepiej opowiadaj jak tam w Liverpool! – ponagliła mnie Angelina. Uśmiechnęłam się i zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, na horyzoncie pojawili się Huncwoci.

 – W pociągu wam opowiem – mruknęłam i pospieszyłam do wagonu, próbując uciec przed Potterem. Wskoczyłam do środka, jednak zapomniałam o tym, że mam kufer i spadłabym na ziemię, gdyby nie to, że ktoś mnie złapał. Podniosłam głowę.

 – Eee... Potter, mógłbyś? – spojrzałam znacząco na niego, a on popchnął mnie lekko, pomagając wejść całkowicie do wagonu. Wziął ode mnie kufer i wtaszczył go za mnie. – Dzięki – rzuciłam i zaczęłam iść, szukając wolnego przedziału.

 – Spoko – odparł z huncwockim uśmiechem. – A mogłabyś coś dla mnie zrobić, Evans?

 – Słucham – powiedziałam, nie odwracając się w jego stronę.

 – Umówisz się ze mną? – tak, zrobił to. Wypowiedział to cholerne zdanie. Westchnęłam lekko.

 – Nie – odparłam i powędrowałam dalej, wchodząc do pustego pomieszczenia. Padłam na siedzenie i wzięłam sobie czekoladową żabę. No, to wszystko wraca do hogwardzkiej normy. Uśmiechnęłam się sama do siebie. A jednak trochę brakowało mi szkoły.

Komentarze

  1. notka świetna-jak zwykle!. Ciekawi mnie co zrobi Troy, kiedy Lil będzie w Hogwarcie...całkiem niezła wyjdzie z tego historia..Już czekam na następną notkę...mam nadzieję że krócej. 3m się,<3PS: Nie martw się, i tak cię bd męczyć na gg kiedy pojawi się notka. Przeklinaj dzień, w którym weszłam na twojego bloga xD

    OdpowiedzUsuń
  2. ~SłoOodka Trzynastka :D15 lipca 2010 22:22

    Notatka jak zwykle świetna, a nawet bOOOska!!! Bardzo mi się podobał moment jak Lily kłóciła się z Adamem, bo nie wiedziałam co będzie dalej. Myślałam, że się rozejdą. Fajny fragment był jeszcze o śnie Lily. Jak śniła o czekoladowych oczach xDDD. Przepraszam, że u mnie nic się nie pojawia, ale nie mam czasu pisać. Postaram się jednak zrobić to jak najszybciej.Ps. Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń
  3. aguss678@vp.pl16 lipca 2010 02:09

    Hmm ten Adam wydaje się być w porządku :] Ciekawe co będzie dalej. A Ta Catherine to jakaś puszczalska!. Czekam na jakiś ciekawe wątek z Potterem bo dawno go nie było xD No a oprócz tego świetna notka! Buźka :*

    OdpowiedzUsuń
  4. ~Lilyanne15Evans1516 lipca 2010 10:19

    No, wreszcie jakaś kłótnia Lily z Royalem! Już myślałam, że się nie doczekam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. pejti@poczta.onet.pl16 lipca 2010 17:04

    "Umówisz się ze mną?"No i znowu po staremu. James mnie rozwala.A Tak przy okazji na lily-i-james-ich-milosc.blog.onet.pl pojawiła się nowa notka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak to się mówi "lepiej późno niż wcale" - w końcu udało mi się przeczytać! Wczoraj niestety nie zdązyłam ponieważ kochana siostrzyczka jęczała mi nad uchem żebym jej zeszła. I tęsknie za następnym rozdziałem.James i Lily "wyszli na prowadzenie" ponowne " Evans, umów się ze mną" "Nie" jak ja to lubię. Choć chciałabym żeby jednak nawiązali ze sobą bliższy kontakt. Co do Twojego, pierwszego komentarza moja droga nie uznam go za SPAM! Niby dlaczego? Jeśli chodzi o brak czasu... całkowicie rozumiem! Ja miałam podobnie, jeszcze dzień przed wyjazdem musiałam kosić trawniki w ogrodzie. Najchętniej zamieniłabym Feliksa na Severusa, ale z powodu akcji, nie mogę. To właśnie dzięki niemu Lily da Jamesowi szansę, uznając że nie jest egoistą z napuszonym łbem ;D Tylko że jemu naprawdę na niej zależy i nie pozwoliłby jej nikomu skrzywdzić. Ta Ślizgonka, to oczywiście pani prefekt Maria Pool, jako jedna z nielicznych mieszkańców domu węża uznaje że dom czy pochodzenie, nie ma dużego znaczenia więc Lily darzy ją niezwykłą sympatią. Bardzo dziękuję za miłe słowa- i za dodanie mnie do linków. Pozdrawiam. Ps; Mój rozdział pojawiłby się się już dzisiaj, bo ja zgodnie z zasadami w swoim umyśle mam zamiar dodawać go co trzy dni. Ale jak wspomniałam bloga będzie prowadzić ze mną moja przyjaciółka, która dowiedziawszy się że piszę Huncwockiego bloga, zafascynowana moim stylem pisarskim który zwykle pojawiał się na wypracowaniach i opowiadaniach o danej lekturze itd. Wpadła na pomysł współpracy. Mówi że to niespodzianka, więc ja nie znam dnia ani godziny :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie dość, że długa to jeszcze świetna ;DNiestety, coś czuję, że Cath zdrowo namiesza...Co do Adama- raz myślę, że go lubię, raz mnie wkurza... nie mam jeszcze wyrobionego zdania co do tej postaci... Lily ma świetny charakterek- słodka, wredna i pewna siebie zarazem ;) i śniła o Jamesie ;>Wgl brakowało mi Rogacza ze standardowym `umówisz sie ze mna` wiec ciesze sie ze wracaja do Hogwartu ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. BOMBA! Jak zawsze :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Nowa notka na lily-james-milosc :) Zapraszam do czytania i komentowania ;p

    OdpowiedzUsuń
  10. nati036@poczta.onet.pl17 lipca 2010 00:23

    Dodaję do linków. Heaven.:]

    OdpowiedzUsuń
  11. Adam to świnia. Najpierw obściskuje się z Troy, a potem zgrywa niewiniątko i wrzeszczy na Lilkę? Kretyn. A ona mogłaby go już w końcu rzucić, przecież snił jej się James... Rozpłynęłam się. Ogólnie było BOSKO, czekam na ciąg dalszy. I niech Lily wreszcie rzuci Adama! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Super ;D sorry, że tak późno ;< ale kompletnie nie miałam głowy do czytania czegokolwiek... A dzisiaj naszła mnie ochota... i przeczytałam z wielkim bananem na ustach ;PP Notka świetna - jak zwykle. Czekam na next ;)Buziaki ;**P.S u mnie nie wiem kiedy kolejny rozdzial ;[ nie mam weny. kompletnie nie mam weny...

    OdpowiedzUsuń
  13. Ta Troy to cwana bestia. Osobiście bym ją na samo powitanie pyknęła Avadą.. -.- No ale cóż.. nie chcę kończyć w Azkabanie. :D Jak ja kocham te Twoje notki, a tu dreszczyk emocji poczuję, a tam się usmieję. <3 Uwielbiam Cię, Leksiu. Przy Tobie moje pierniczenia na moim opie mogą się schowac.. :D Adam tez mnie wkurzył, no co. :c Ale potem... ajajaj lubię te sceny z pocałunkami! :D No i jak ktoś tu wspomniał ja TEŻ jestem ciekawa, co ta wiedźma zrobi z Adamem, jak Lily będzie w Hogwarcie. :o Przepraszam, że tak późno komentuję :c <33 Buziaki! :* kochaj-lub-nienawidz

    OdpowiedzUsuń
  14. Wrrrrrrrr... Nienawidzę tej Troy!! lafirynda !! ;] mam nadzieję że szybko dodasz nowego rozdziała ;]

    OdpowiedzUsuń
  15. ~LittleVampire1 sierpnia 2010 22:59

    Przeczytałam notki! ;DOd czasu powrotu z obozu nie chciało mi się wchodzić na blogi i w ogóle... Ale dziś... I nie żałuję xDJak zwykle długaśnie i superaśnie... Mhm, Lily się widać spieszy ^^ Ale dała popalić Troy... Haha, ona się "Troll" powinna nazywać, a nie :pAdam zachował się bardzo... Oh nie. Nie. Zmiana tematu!No tak -Hogwart i powrót do... Pottera! Haha, ciekawe, w jakim momencie przypomni sobie o tym śnie... ;)Pozdrawiam Cię ;*****

    OdpowiedzUsuń
  16. Kobieto, kiedy napiszesz ?! Nie mogę się doczekać, czekam i czekam !PozdrawiamRita www.first-impression.blog.onet.pl [historia LE]

    OdpowiedzUsuń
  17. Wybacz, że tak późno informuję Cię o nowym rozdziale. Ale trudno. Rozdział szósty pt '' Nieudane Popołudnie " obecny na [its-always-been-my-dream]. Chciałam cię także zaprosić na mojego drugiego bloga [lily-vs-huncwoci]. A przy okazji to kiedy u Ciebie będzie nowa notka? Zaczynam martwić o Twój żywot ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Jakie słodkie to zakończenie, ja nie mogę ;D Świetnie po prostu. Zaintrygował mnie ten początek; Lily śnił się Potter? Przecież to w Adama łóżku spędziła noc (bez żadnych podtekstów ;P). Podejrzane, podejrzane.No i wizyta tej Troy. Nienawidzę jej. Po co ona przyłaziła?? Idiotka, chce tylko popsuć związek Lily i Royal'a. Lafirynda jedna. Wspominałam już, że jej nienawidzę??W końcu mam rudej w końcu w pełni zaakceptowała Adama ;] Faajnie. Ciekawa jestem, jak dalej potoczy się ich związek. No i nowy rok szkolny - nie mogę się doczekać tych wszystkich rozdziałów ;DJak już wspomniałam przy pierwszej części, moje pseudoopowiadanie totalnie blednie przy Twoim. Masakra po prostu. Zazdroszczę Ci, że piszesz taakie kilometrowe rozdziały i są przy tym szalenie ciekawe. Mam nadzieję, że tez mkiedyś tak będę umiała ^^Pozdr.;**

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetne ! Jak zawsze ! Poinformujesz mnie o nowej noci n moim blogu ? historiarudowlosejmiloscirogacza.blog.onet.pl !Buźka ;**!

    OdpowiedzUsuń
  20. od chyba zawsze czytam twój blog i bardzo mi się podoba : )najbardziej rozdział wspomnienia ja też mam bloga dopiero zaczynam przyda mi się troche krytyki z twojej strony oto linkhttp://ruda-wiewiorka-kontra-arogancki-glupek.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  21. aguss678@vp.pl4 sierpnia 2010 01:47

    Nowość na http://wiec-nie-mow-mi-ze-kochasz-mnie-potter.blog.onet.pl/ :) Liczę że ty też niedługo coś dodasz ;p A ostatnia nocia bardzo mi się podoba ;p tylko daj trochę więcej Pottera xD Buźka :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Aaa... Jesteś niesamowita wiesz? Omg jak mi barkowało Twojego opowiadania. Wiesz, zę wydaje mi sie 10 razy lepsze niz było? A to przecież nie możlwie bo już byłam uzależniona a co dopiero teraz! KOSMOS! To cudo cód miód i orzeszki z karmelem ;d. No nawet mój kot razem ze mna czytał! Uwierzysz w to?!A genrealnie jak Lily mogła założyć i sukienkę i garsonkę? Bo przeciez garsonka to i żakiet i spudnica wiec to by było dziwne... Chyba, zę miala na sobie tylkoo żakiet od garsonki coo?.A adam to taki słodki na poczatku był. Taki cukier aż sie wysypywał mi na klawiature a potem o Catherine... ale o niej potem. Po kolei bo mi się punkty na kartce nie bedą zgadzać xd.A Ernieego to ja chyba naprwade kojarze ;d. Tak mi sie meeega znajomy wydaje, ciekawe skad ;d?Kłutnia Lily i Cath to normalnie coś awsome! Genialne w każdym calu. Zakochałam się w tym fragmencie całkowicie!HAhahahahahahahhahahahahahahahahahahahahahahahahahahahaha taniec Adama z panna Troy to ojaa... talk mnie smieszył ze masakra... Moze kwestia tego, ze obudził wiele wspomnień xdd. Ale no poprostu tak sie smiałąm, ze waliłąm głową o klawiaturę! a reakcja Lily na pierwszego buha fajnki też nzaojma była ; ). Ach Twoje opowiadanie staje mi sie coraz bliższe < 33.No tak A adam jednak taki słudziutki już nie był ;d. 'JA facet zdobywać kobiety' no poraaażka! ale to dobrze ze task zrobił ;p.ALE ja Ci pobije! Tak tak wiem, że to Ty mogłabyś mnie gonić z tasakiem za opóźnienie u mnie ale to ja Cie pobije! No bo błagam Cie... Dlaczego? Nie ja się nie zgadzam dlaczego Lily się nie przespała z Adamem?! No dlaczego?! Wiem, że mówić to jestem sprzeczna całą z moimi ideałami i nie feir wobec JAmesa ( Kochany wybacz mi!) ale to by był taki fajny wątek! Nie wiem jak to zrobilaś ale ja naprawdę chciałąm żeby lily przespała się z Adamem! To niesamowite bo zawsze na każda wzmienke ze jest z kimś innym miałam takie "NIE!' a teraz chciałąm! I tak miałam wewnętrzą kłutne bo mnei rozdarłąś jedna część mnie mowiłą "NIE" druga krzyczala "TAK" i nei wiedzialam co robic... Ale troche szkoda. Ale jakby to zrobili bym marudzila, ze jakim prawem.... ooo taka intymna sytuacja tutaj sie narodziłą a Lilka śni o Potterze :lol2: to tylko ona mogła zrobić!Czekam na kolejną notkę i zappraszam do siebie ; )Werak

    OdpowiedzUsuń
  23. Ach.. Sen o Potterze. ; )To najfajniejsza część tej notki. ;D

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie "rzuci" tylko niech z nim zerwie. a poza tym ja go bardzo lubię (mimo tero incydentu z Troy) i nie chce żeby ich zwiazek sie skończył :/

    OdpowiedzUsuń
  25. Jestem bardzo ciekawa co Troy zrobi z Adamem ja Lily będzie w hogwarcie ... Aż się boję :/ Nie lubie jej ! Za to bardzo mi sie spodobał sen Lily. Czyżby Potter ? ^^ he h he ale Adam "przyzwoitka" :d (w cz. I) "chyba nie powinniśmy tego robić." wtedy mnie rozwalił "mamy czas" heh leże i nie wstaje. dobra czytam dalej chociarz jest już 23.34 ale co mi tam dobrze sie czyta wiec moge nocke zarwać xD.

    OdpowiedzUsuń
  26. Też bardzo mi smutno z tego powodu, że Lily nie przespała się z Adamem. Ale NIEE ! Adam musiał robić za 'przyzwoitkę' mam Focha Forever za tą noc.

    OdpowiedzUsuń
  27. DLACZEGO ONA SIĘ NIE PRZESPAŁA Z ADAMEM !? ja na jej miejscu chciałabym mieć "ten pierwszy raz" z graczem quidditch'a. Nie rozumiem twoich idei ale spox . czytam dalej (zapewne pierwszy raz będzie z Potterem :D ) Troszkę szkoda mi tego Adama bo tak rzadko się spotykają :/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Hej,
Zapraszam do skomentowania rozdziału. Nie mam nic przeciwko krytyce, wręcz przeciwnie - mam nadzieję, że pomożesz mi być lepszą w pisaniu :). Chciałabym jedynie prosić o kulturę wypowiedzi.
Z góry dziękuję za trud włożony w przeczytanie rozdziału i napisanie swojej opinii! :)