Przejdź do głównej zawartości

19. Piosenka Huncwotów II

James:

Szesnaście lat temu, kiedy ona

Przyszła na ten świat nieświadoma

Wszyscy wkoło się cieszyli

I oglądać ją przybyli

Mama, tata, babcia, dziadek no i wujek,

Nie widzieli tak niesamowitych córek,

Bo to ona jest niezwykła i cudowna,

W każdym calu jest powabna i pogodna,

A to my dzisiaj mamy tą przyjemność,

Poznać jej tajemniczą niezależność.

Mówię wam, że 30 stycznia sześćdziesiąty.

Dał nam piękny świata cud dziewiąty.

Wszyscy:

Sto lat, sto lat, sto lat, sto lat, sto lat, sto lat,

Nasza Lily Evans to już nie małolat,

Wszyscy skaczcie, pijcie i się bawcie,

Bo to ona kończy lat szesnaście!

Syriusz:

Na tej Sali tak niedawno,

Siadła z Tiarą, lekko bladnąc,

I to właśnie Tiara jej kazała pójść,

Tam, gdzie Potter nie pozwolił jej już ujść,

I tak piąty rok już sobie tutaj leci

Evansówna wkurza wszystkie dzieci,

Lecz nie martwcie się jej humorami,

Zmierzcie się z jej zielonymi ognikami,

Które w oczkach dawno świecą,

Czyniąc ją bardzo kobiecą,

Bo to Lily kończy dziś szesnaście lat,

Więc bądź z nami za pan brat,

Wznieś kieliszek, wypij wszystko,

Tańcz i śpiewaj, bądź artystą!

Wszyscy:

Sto lat, sto lat, sto lat, sto lat, sto lat, sto lat,

Nasza Lily Evans to już nie małolat,

Wszyscy skaczcie, pijcie i się bawcie,

Bo to ona kończy lat szesnaście!

Remus:

Oto Lily Evans tam już siedzi,

Myśli sobie „co on bredzi?

Czemu zawsze wszystko na mnie?”

„Spadaj Potter!” powie skromnie

To ostatnio jej ulubione hasło,

Odkąd Rogaczowi na myśl naszło,

Żeby biedną Lily wkurzać,

No i wojnę między nimi wzburzać.

Dzisiaj Lily ma swoje urodziny,

I nie róbcie takiej głupiej miny,

My tylko składamy jej życzenia,

Dużo szczęścia, powodzenia,

Dużo radości i wiele miłości,

Na Pottera mniejszej złości!

Wszyscy:

Sto lat, sto lat, sto lat, sto lat, sto lat, sto lat,

Nasza Lily Evans to już nie małolat,

Wszyscy skaczcie, pijcie i się bawcie,

Bo to ona kończy lat szesnaście!

Peter:

Oto w wszystkim moja rola,

By skończyła się Twa dola,

Przeżywania znów od nowa,

Bo się skończy ta przemowa!

A więc Lily, zapamiętaj sobie,

Ile razy jeszcze Potter powie,

Czy umówisz się z nim w końcu,

A zapewniam, że w miesiącu,

Będzie więcej niż szesnaście,

Ty odpowiesz: „Idź już chwaście”

Lecz miej wzgląd i także na to,

Że życzymy wszyscy Ci lat sto!

Wszyscy:

Sto lat, sto lat, sto lat, sto lat, sto lat, sto lat,

Nasza Lily Evans to już nie małolat,

Wszyscy skaczcie, pijcie i się bawcie,

Bo to ona kończy lat szesnaście!



Nie muszę chyba mówić, że cała sala, łącznie z dyrektorem i paroma nauczycielami, włączyła się w strzelanie palcami, a po piosence rozległy się gromkie brawa dla Huncwotów, którzy z kolei kłaniali się przed publicznością. Potem podjechali do mnie z tortem i kazali zdmuchnąć 16 świeczek. Cała czerwona, jak burak, wstałam i zdmuchnęłam świeczki, dziękując im za uroczą piosenkę i dekorację. Chciałam ich ochrzanić, ale doszłam do wniosku, że chcieli mi zrobić prezent i nieźle się musieli namęczyć, więc dałam sobie spokój. Po podzieleniu się z innymi tortem, głos zabrał James.

– Chciałbym podziękować profesorowi Dumbledore’owi za wyrażenie zgody na cały ten spektakl! Dziękujemy Panu! – wszyscy zaczęli klaskać, a dyrektor uciszył ich ruchem ręki.

 – Ależ nie ma za co! Macie właśnie przykład tego, jak wiele są w stanie zrobić dla nas bliskie osoby, mimo, że nie zdajemy sobie czasami sprawy z tego, jak są dla nas bliscy, panno Evans – skinął głową w moim kierunku, a potem przeniósł wzrok na Pottera. – Ja również życzę wszystkiego najlepszego. Tort był pyszny panowie – tutaj skinął głową Huncwotom. – A teraz wsuwajcie śniadanie! – usiadł, a wszyscy rozpoczęli jeść śniadanie, powracając, jakby nigdy nic, do sobotniej rutyny. Podziękowałam jeszcze raz Huncwotom serdecznie i ucałowałam każdego w policzek (Potter próbował załapać się w usta, ale mu się nie dałam). Potem powróciłam do jedzenia, mimo, że nie byłam głodna.

 – Wiesz Lily, ja się boję, co oni wymyślą za rok. W końcu będziesz pełnoletnia. – Angelina spojrzała na mnie, a ja chyba zzieleniałam, bo Kate parsknęła głośnym śmiechem.

Komentarze

  1. I znowu pierwszaa.! ;Djakie to bylo slooodkie ;D nie no, bez kitu, ja na miejscu Lily chyba bym sie spalila ze wstydu ;P chociaz w sumie sami przystojniacy jej spiewali, wiec...a Peter najprzystojniejszy ;PPCiekawa jestem, kiedy zaaranzujesz nastepne spotkanie Lily z Adamem ;Dii nie moge sie doczekac, oczywiscie jakiejs randki z Jamesem....rany, ale ta Evans to ma powodzenie ^^ tez tak chce ;PA, i ta piosenka - genialna! ty pisalas? znajac ciebie to na pewno ;] ellegancka ;D;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziewczyno Ty jesteś po prostu niesamowita, ja nie wiedziałam, że można mieć aż taką wyobraźnie. Kiedy czytałam ten fragment o śniadaniu to normalnie spadłam z fotela - to było boskie. Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Życzę weny do pisania jeszcze lepszych rozdziałów, chociaż nie wiem czy jest to możliwe! Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Lilyanne15Evans1511 kwietnia 2010 00:08

    Nie no, brak mi słów!^^ Świetna piosenka, pewnie nieźle się musiałaś namęczyć ;] ale biorąc pod uwagę twój talent, nie miałaś z tym problemów;d Najbardziej mnie rozśmieszył tekst Blacka z pierwszej części pt. "zasmarkane tarapaty" BbOoSsKkOo!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam piosenki Huncwotów! xDD Ah.. Czy Ty też się tak namęczyłaś przy pisaniu jej jak ja przy swojej? Trud pewnie był, ale się opłacił... Ooo, dostałam rymującej choroby ^^ Taa, za rok chyba zrobią fajerwerkowy pokaz... Zaczarują fajerwerki, żeby sięukładały w napisy albo co xdCzekam na następną notkę... Buźki kochana! ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. ~Black Butterfly11 kwietnia 2010 12:29

    No ten Adamuś to nieźle narobił w głowie Lilki. Juz sobie wyobrażam, jak James i Adam walczą o Nią. XDLilce sto lat, akcja ze sniadaniem bardo mi się podobała (kuźwa, skąd Ty masz wene na te teksty? oO) A Sev to kasztan!kochaj-lub-nienawidz

    OdpowiedzUsuń
  6. STO LAT, STO LAT, NIECH ŻYYYYJE EVANS NAM! <3Niech jej gwiazdka pomyślności nigdy nie zagaśnie,a Pottera, a Pottera niechaj piorun trzaśnie! Hahaha, przepraszam, nie mogłam się powstrzymać XDWiesz co? Uwielbiam, jak James jest zazdrosny o Lily <3 Mężczyzna powinien walczyć o swoją kobietę. Mam wielką nadzieję, że nasz Rogacz zabawi się wkrótce w rycerza na białym koniu i zawalczy o swoją rudowłosą księżniczkę. I oby miał coraz więcej powodów do zazdrości :)Głupi, głupi, głupi Snape! Jak on mógł tak ubliżyć Lily? No ale w sumie nie dziwię mu się- w końcu on też jest o nią zazdrosny, prawda? Evans powinna pomyśleć trochę o jego uczuciach, przynajmniej ze względu na łączącą ich przyjaźń. Prezent od Adama przebił wszystkie urodzinowe upominki. I te jego listy... Widzę, że Lily ostro zakręciła mu w głowie. Jestem ogromnie ciekawa, jak dalej rozwinie się ich znajomość. No i nie mogę zapomnieć o naszych Huncwotach. Widać, że włożyli oni dużo pracy w przygotowanie urodzinowej niespodzianki. Ile bym dała, byleby tylko usłyszeć tą piosenkę : DDChciałabym jeszcze zwrócić Ci uwagę na błąd, który popełniasz podczas pisania dialogów. Nie należy używać w nich form grzecznościowych, to znaczy wszelkiego rodzaju "Ci", "Ciebie", "Tobie" powinnaś pisać z małej litery. Wielką stosuje się jedynie w listach :)Pozdrawiam! < 3

    OdpowiedzUsuń
  7. lililila@buziaczek.pl11 kwietnia 2010 15:37

    [*] Huncwoci to mają pomysły... Niezłe urodziny urządzili Evans. Aż trochę jej zazdroszczę;-] Adams.... Cóż, może i jest fajny i w ogóle, ale ja zdecydowanie bardziej wolę James'a. Zresztą, nieźle Rogacz zdziwił, gdy się dowiedział o chłopaku Lily. Poza tym bardo fajna piosenka. Taka lekka i odprężająca. Co do tragedii samolotu w Katyniu- to także wszystkim bardzo współczuję.Pozdrawiam.Psyche[zycie-lily-evans.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń
  8. Chylę czoła! Piosenka jest świetna. Wspaniała. Doceniam to tym bardziej, bo sama swojego czasu tworzyłam coś podobnego i wiem, że to wcale nie jest proste. Poza tym uważam, że to co powiedział Dumbledore jest niezwykle prawdziwe. Czasem nie zdajemy sobie sprawę, jak bliscy są nam niektórzy ludzie. Czasem wręcz musimy ich stracić, by się o tym przekonać. Zakończę tym, że rozdział, cały rozdział niezwykle mi się podobał. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  9. ~SłoOodka Trzynastka :D14 kwietnia 2010 19:21

    Droga Leksiu.Przepraszam, że tak późno komentuję ale nie miałam czasu :(. Notka cudowna. Naprawdę. Ty to masz talent do pisania. :)Na moim blogu nie szybko coś się pojawi bo niestety jestem chora i nie za bardzo mam siłę siedzieć przy kompie. Pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń
  10. iga64@autograf.pl14 kwietnia 2010 21:32

    U mnie nowy rozdział. [hogwarts-friendship] Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam Cię serdecznie, postanowiłam napisać tu kilka słów w odpowiedzi na Twój komentarz. Po pierwsze: cholernie mnie nim wystraszyłaś! Gdy przeczytałam pierwsze zdania tj. "Jestem załamana. Jak można tak pisać?" o mało nie spadłam z krzesła. Moja myśl: "Wiedziałam, że nie jest za dobrze z tym rozdziałem, ale żeby aż tak?". Jednak kamień spadł mi z serca, gdy doczytałam do końca. Bardzo dziękuję za miłe słowa!Geniuszem w pisaniu nie jestem, to na pewno. Zapytaj mojej polonistki. ;)Cieszę się, że rozmowa w garderobie się spodobała, tym bardziej, że była pisana właściwie w ostatniej chwili. Doszłam do wniosku, że powinnam coś tam dopisać i nagle mnie naszło na świętego Mikołaja... ;)Co do nadzianego kolesia (Victora) to jego wątek wogóle miał nie wystąpić w tym opowiadaniu, ale doszłam do wniosku, że doda on dreszczyku emocji. Jednak na razie zostawiam go w spokoju, to była tylko mała prezentacja. ;)Cieszę się, że podoba Ci się mój Syriusz (jakby nie patrzeć odrobinę dojrzalszy i bystrzejszy niż w innych opowiadaniach). On też na początku nie był pewniakiem, nie wiedziałam czy czytelniczki kupią moją wersję Blacka. Ale kupiły i strasznie mnie to cieszy. Co do jego uczuć wobec Jen - on właściwie zbyt wiele się nad nimi nie zastanawia. W tym rozdziale miała się znaleźć jego wypowiedź a propos Jenny, w której mówi, że "widzi ją tylko i wyłącznie w roli przyjaciółki", jednak ostatecznie zrezygnowałam z tego zdania, bo nie bardzo miałam gdzie go wpleść. Pomimo jednak, że z niego zrezygnowałam i Syriusz nie powiedział tam nic takiego to właśnie tak to między nimi na razie wygląda. Na razie żadnych romansów. ;)Tak naprawdę to ja jestem zaszczycona, że poświęciłaś chwilę czasu na przeczytanie mojej pisaniny i na skomentowanie jej. Jestem Ci niezmiernie wdzięczna i pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  12. Piosenka Huncwotów jest cudowna! Piszesz, że nikt nie lubi Adama- ja go lubię. Złote Hipogryfy... Cóż za cudwona nazwa. Ach, no i James twierdzący, ze tylko od jest na tyle wspaniały, aby Lily mogła się w nim zakochać - bezcenne. Muszę przyznać, że twoje opowiadanie to pierwsze, w którym lubię Severusa. Serio. Tu jest taki... BArdziej Lilowaty, że się tak wyrażę. A Lily nie powinna dawać mu w twarz. Mam pytanie - będziesz pwoiadamiać mnie o nn? www.lily-evans-james-potter-huncwoci.blog.onet.pl . Oczywiście dodaję cię do linków. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudo. Literacka perełka internetu ;*Czemu tak dawno nie pisałaś? Już prawie dwa tygodnie...Leksia, my tu czekamy! ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie nowa notka (wieeem, wreszcie. : D ) <3 http://kochaj-lub-nienawidz.blog.onet.pl :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Ty naprawdę masz wyobraźnię dziewczyno! Żeby wykonać taką piosenkę musiałaś się nieźle natrudzić! Jak zwykle świetnie Ci to wyszło!
    Pozdrawiam gorąco! ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. Piosenka...SUPER!Na początku myślałam że Evans im przyłoży.A tak pozatym zapraszam na mojego bloga pt:Huncwocka Przygoda Lily Evans. :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Hej,
Zapraszam do skomentowania rozdziału. Nie mam nic przeciwko krytyce, wręcz przeciwnie - mam nadzieję, że pomożesz mi być lepszą w pisaniu :). Chciałabym jedynie prosić o kulturę wypowiedzi.
Z góry dziękuję za trud włożony w przeczytanie rozdziału i napisanie swojej opinii! :)